19-07-2016, godz: 00.09 zdrowia i samych dobrych przygód. Krystyna
19-07-2016, godz: 23.59 :-))))Trochę brakuje mi opisów Ewy i Krystyny:-) buziaki
20-07-2016, godz: 03.39 Dziękuję za dobre słowa i proszę o wyrozumiałość. Tu nie ma leniuchowania :-). My tu cały czas ciężko pracujemy. Dziś jest pierwszy, wolny dzień :-). Na dodatek z internetem bywa różnie. Kiedy my mamy czas, internet nie zawsze działa. A kiedy działa - mamy wyjazd :-). Zdjęcia wolno się przesyłają na serwer. Dziś nad ranem skończyłem relację z Singapuru. Ale najważniejsze, że jesteśmy zdrowi, w dobrych nastrojach i jak na razie wszyscy nasi tutejsi organizatorzy wywiązują się bardzo dobrze z zawartych umów. Wczoraj minął pierwszy tydzień wyprawy, a dla mnie to jakby jedno mrugnięcie okiem. Brakuje mi czasu na wszystko, więc z relacjami na bieżąco może być problem. Pozdrawiam wszystkich Stefan
20-07-2016, godz: 19.16 Pozdrawiam wszystkich i źyczę wytrwałości. Czy hotel Chinatown 2, to ten sam, w którym spaliśmy w 2015 roku? Oj, wspomnienia wracają............! Fajnie było! Ewuni, buziaczki! Krysia S.
21-07-2016, godz: 13.55 Krysiu, hotel ten sam, pokoje inne. Ulica się nie zmieniła, zmieniły się trochę ceny, poszły w górę. Jeden kilogram rambutanów od 8 do 12 ringitów, smoczy owoc 5 ringitów. Nie pamiętałyśmy z Adelą ile kosztował placek z orzechami i miodem, teraz za mały kawałeczek płaciliśmy 1 ringita. Czas szybko leci, dzisiaj (czwartek) jesteśmy już w Laosie. Tu na lotnisku powitał nas przemiły przewodnik, który będzie z nami do końca części laotańskiej. Teraz siedzimy na tarasie i degustujemy lokalne laotańskie piwo za 10 000 tipów, czyli za 5zł :). Pozdrawiwamy serdecznie Ewa i Adela
21-07-2016, godz: 20.34 Kochane Dziewczynki! Dziękuję za pozdrowienia. Cen teź już nie pamiętam, ale za to smaki tak! Jakieź one na kubkach smakowych i w sercu zostawiły wspomnienia! Hm, hm, hm!! Troszkę Wam zazdroszczę tych powrotów do Singapuru i Malezji. Szczególnie Marina Bay, Super Drzewa i Malaka! Laos - pewnie teź mi by się spodobał! Pozdrawiam Was serdecznie! Krysia S.
|